Dziś ostatnia recenzja na blogu ;-) Noo, czeka mnie jeszcze opisanie produktów pilomax, jednak je jeszcze trochę muszę przetestować. Rozdział recenzji na jakiś czas na blogu uważam za zamknięty, wywiązałam się ze wszystkich kosmetycznych współprac i teraz blog będzie raczej szafiarski, co nie oznacza, że czasem jakieś wzmianki kosmetyczne się nie pojawią ;-) Nie mniej jednak jakiś czas temu otrzymałam zupełnie niespodziewaną paczkę i do tej pory nie jestem pewna skąd ją mam, haha :) Jednak chętnie przetestowałam produkty i dziś słów kilka właśnie o nich.
Krem nawilżający na dzień
- Opakowanie: ja otrzymałam krem w formie próbek, jednak było ich na tyle dużo, że krem zdążyłam poznać ;-) Ogólnie jednak krem jest dostępny w zgrabnym opakowaniu, zachowany w tonacji biało - zielonej.
- Zapach: kosmetyki mają w sobie szarlotkę alpejską, nie wiem czy to dzięki niej, ale krem pachnie obłędnie. Zapach nie utrzymuje się długo na twarzy.
- Konsystencja: krem ma bardzo delikatną, gładką, przyjemną konsystencję. Łatwo się rozprowadza, szybko wchłania.
- Działanie: krem jest przede wszystkim świetnie nawilżający. Pomimo, że jest baardzo lekki działa cuda. Ładnie wygładza buźkę, która jest po nim wyraźnie odprężona. Ponadto krem jest wydajny, czasami jedna saszetka wystarczała mi na trzy razy.
- Dostępność: nie spotkałam się z tymi produktami w żadnej drogerii, nie mam pojęcia gdzie je dostaniemy, w każdym bądź razie za 50 ml zapłacimy 24 zł.
Krem antycellulitowy
- Opakowanie: tuba, mieszcząca 200 ml produktu. Sama się nie otwiera, produkt też sam nie ucieka. Nie podoba mi się natomiast to, że na tubie nie znajdziemy informacji w języku polskim.
- Zapach: podobnie jak w przypadku kremu, bardzo miły, nie utrzymuje się jakoś specjalnie długo.
- Konsystencja: krem jest dość gęsty, jednak nie przeszkadza to absolutnie przy rozsmarowywaniu go na ciele. Szybko się wchłania, nie daje poczucia lepkości.
- Działanie: nie mam jakiś wielkich problemów z cellulitem, natomiast to, co mogę stwierdzić, to krem bardzo ładnie napina skórę. A zapomniałabym :)! Stosujemy go na brzuch, pośladki i uda. Tak więc w tych miejscach, szczególnie na udach skóra jest świetnie napięta. Krem sprawdza się też w roli nawilżacza.
- Dostępność: nie mam pojęcia gdzie możemy go dostać, najszybciej w internecie ;-)
Podsumowując: moje zadowolenie kremem jest wielkie, sięgam po niego z przyjemnością. Niestety wciąż nie mogę zmusić się do regularnego stosowania, mam nadzieję, że w końcu ten zły nawyk mi minie :)
Żel ze świetlikiem i kolagenem
- Opakowanie: mała, miękka tubka, zakończona odpowiedniej długości dzióbkiem, produkt z łatwością wydobyć, sam jednak nie ucieka ;-)
- Zapach: żel jest bezzapachowy, co w przypadku kosmetyków do okolic oczu uważam za wielki plus.
- Konsystencja: typowa dla żelu. Nie lepi się, w miarę szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu.
- Działanie: żelu używam dwa a czasem więcej razy dziennie, zależy od moich potrzeb. Jest niesamowicie lekki, dobry nawet pod makijaż. Złego słowa o nim nie słyszałam i ja również uważam, że to perełka wśród żeli pod oczy. Skóra w okół oczu jest jędrniejsza, nie obciążona i ładnie nawilżona.
- Dostępność: czytałam, że trzeba się za nim nalatać, ale warto ;-) Prawdopodobnie da radę zamówić go w aptece. Cena to ok. 9 zł
Podsumowując: kosmetyk, który zdobył moje serce. Jest bardzo lekki, nie uczula, ładnie nawilża, uelastycznia, nic ująć, jeśli się kiedyś z nim napotkacie - nie ma co się wahać, trzeba brać :)
Koniec na dziś, mam nadzieję, że będziecie kiedyś miały okazję spotkać się z którymś z tych kosmetyków ;-) Tymczasem ja uciekam, nie mam konkretnych planów, chłopak ma matury, a mi straaasznie nudno ;-) Miłego dnia ♥♥♥
Nie słyszłam nigdy o tej firmie.
OdpowiedzUsuńnie spotkalam sie jeszcze z ta firma:)
OdpowiedzUsuń