Ostatnio miałam gorsze dni. Czułam się fatalnie zarówno psychicznie jak i fizycznie. Masa problemów jaka na mnie spłynęła widocznie mnie przytłoczyła. Nie wiedziałam co się dzieje, jedyną rzeczą jaką miałam okazję robić to chodzić do Karola na cmentarz i płakać. Zawsze kiedy tam przebywam staram się mu wszystko opowiedzieć, chociaż wiem, że On i tak mnie widzi. Pewnego jednak dnia poczułam, że On chce mi pomóc i po prostu nakierował mnie. Dostałam olśnienia i zrobiłam tak, jak wydawało mi się, że On tego chce. I jej czuję się wyśmienicie, cieszę się życiem, została mi jeszcze tylko jedna - najważniejsza sprawa do ogarnięcia. I dziękuję Ci Karol, że nawet tam na górze się mną opiekujesz, tak się bałam, że bez Ciebie nie dam rady, że już nie będę miała przyjaciela, ale nie. Ty mnie nigdy stary nie zawiedziesz :)! Do zobaczenia. Na szczycie Stary :)!
też tak czasem mam ;) wtedy po prostu nie nadaje się do życia ;)
OdpowiedzUsuńale cudowny tekst w tymbarku:)
OdpowiedzUsuńja od niedawna uzaleznilam sie od tych kapsli, i jak dziennie nie mam jednej"wrozby,czy jakiegos tam powiedzonka"to uwazam dzien za stracony:)
buziaki.zapraszam do mnie
To dobrze, że u Ciebie lepiej.. I że przyjaciel Cię nie opuścił nawet po śmierci.
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńbędzie OK :) trzymaj się ;*
OdpowiedzUsuńpowiem Ci że pewnie tak na Ciebie działa przesilenie jesienne, wtedy małe i duże problemy rosną do wielkiej rangi, rany bolą jeszcze bardziej... będzie dobrze, zobaczysz:):):)
OdpowiedzUsuńdobry tekst ;-D
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwowania mojego bloga. ;-)
też ostatnio mam takie ciche dni
OdpowiedzUsuń